"Walcząc z ciszą" Aly Martinez
Dawno
nas tu nie było w duecie prawda? Ostatnio był czas gdy grzecznie dzieliłyśmy się tytułami, aż
trafiłyśmy na ten jeden, który wywołał w nas nie małe emocje. Mowa o książce "Walcząc z ciszą". Po jej skończeniu
byłyśmy w szoku i stwierdziłyśmy, że to świetna okazja by podzielić się z Wami naszymi opiniami. Zapraszamy na recenzję w duecie :)
Od zawsze byłem wojownikiem. Mając rodziców, którzy cudem nie trafili więzienia, i dwóch młodszych braci, którzy niemal zostali oddani do rodzin zastępczych, zyskałem umiejętności w unikaniu ciosów, jakie zadaje życie. Dorastając, nie miałem niczego, co mógłbym nazwać swoim, ale od chwili, kiedy spotkałem Elizę Reynolds, to właśnie ona należała do mnie. Stałem się kompletnie uzależniony od niej oraz ucieczki do rzeczywistości, którą sobie nawzajem zapewnialiśmy. Przez lata spotykaliśmy się z różnymi ludźmi, ale nie było nocy, żebym nie usłyszał jej głosu.
KASIA
Ta
historia to prawdziwe cudeńko. Gdy ją dostałam czułam, że
będzie dobra, ale z pewnością nie spodziewałam się tak pięknej i
głębokiej historii. Gdy ją zaczęłam urzekł mnie język .
Autorka nie bawi się z przesadne upiększanie zdań. Dzięki
temu czyta się ją lekko i przyjemnie, ale też sam pomysł na
fabułę jest cudownie ściskający za serce.
Na
samym początku autorka daje nam retrospekcje. Sięgamy do
dzieciństwa dwojga głównych bohaterów i poznajemy ich przeszłość.
To jak się poznali, jak się zaprzyjaźniali i jak ta przyjaźń
przeradzała się w miłość. Jednak te retrospekcje są krótkie i
dosłownie przeskakujemy w czasie by dosłownie za moment być w
teraźniejszości. Ich przeszłość mnie urzekła. Wspaniale się
czytało o emocjach i o uczuciach jakie budziły się zarówno w
Tillu jak i Elizie. Genialnie, że napisana jest z perspektywy dwojga
bohaterów, co czytelnikowi pozwala dosłownie dotknąć myśli,
serca i duszy bohaterów. Emocje, emocje, emocje. Książka
jest nimi naszpikowana. Jako młodzi ludzie doświadczają pierwszego
uczucia, ale też i nieprawidłowości losu. Nie ma mowy by ta
historia była tylko romansem. Ta historia pokazuje ogrom cierpienia
i niesprawiedliwości jaka dotyka dzieci. Jak brak pieniędzy odbija
się na ludziach i gdzie prowadzą nałogi. Serce ściskało mi się
nie raz i nie dwa, a dojrzałość bohaterów zachwycała.
Mimo
że szybko trafiamy do teraźniejszości to nadal mamy do czynienia z
młodymi ludźmi, którzy walczą o swój los, o przetrwanie, ale i o
siebie nawzajem. Nie ma tu ani grama infantylności. Jest za to
prawdziwe życie i problemy, jest strach i mądrzy bohaterowie.
Ich
życie należy do trudnych i skomplikowanych, ale mimo
wszystko walczą. To bardzo realna historia, która sprawia, że
możemy się z nią utożsamić, zanurzyć w niej i przeżywać
każdymi zmysłami. Bardzo podobało mi się że bohaterowie nie są
głupi i płytcy. Są pełnokrwiści, odpowiedzialni, mądrzy, a to
co przeżywają jest ciężkie i druzgocące, ale też piękne i
wartościowe. To co jednak najbardziej mnie urzekło to uczucie. To jak dotyka bohaterów, jak je przeżywają, jak sobie z nim radzą, jak je odrzucają, jak akceptują, jak pozwalają by nimi zawładnęło. Dostaniecie pełen wachlarz emocji.
Mnie ujęła swoim
pięknem, wspaniałą miłością, emocjami, romantyzmem, realnością.
Świetna,
wzruszająca i bardzo emocjonalna. Jestem bardzo na tak i nie mogę
doczekać się kolejnego tomu.
Polecam 8/10
JUSTYNA
Słowem wstępu. Gdy "Walcząc z ciszą" pojawiło się na tapecie powiedziałam Kasi, że nie chce jej czytać, bo moje walory wzrokowe psuje okładka ;) oj jestem wzrokowcem i co na to poradzę? ;) Ale gdy do mnie zadzwoniła z pieśnią na ustach jaka ta książka jest cudowna... nie byłam w stanie się dłużej opierać. Ufając jej poleceniu podjęłam się wyzwania i zaczęłam przygodę z Tillem, Jego braćmi i Elizą. Jak się okazało, po raz kolejny dostałam "szklanką po łapkach" bo miała zupełną rację... ta historia jest rewelacyjna, nie spodziewałam, że wywoła we mnie tyle emocji.
Dwójka młodych ludzi poznaje się w wieku 13 lat, niby nic o sobie nie wiedzą ale widywali się już wcześniej w szkole.Pewnego dnia Till wpada przez okno do opuszczonego lokum, w którym przesiaduje już dziewczynka Eliza. Podpisują zmowę milczenia, na temat tego, że nikt z nich nie wyda się na temat "ich" wspólnego miejsca. Od tego momentu prawie codziennie uciekają tam, by odnaleźć ciszę w chaosie codzienności. Tak mijają lata a ich znajomość przeradza się w przyjaźń... a z czasem ta przeradza się w miłość.
Dwójka młodych ludzi poznaje się w wieku 13 lat, niby nic o sobie nie wiedzą ale widywali się już wcześniej w szkole.Pewnego dnia Till wpada przez okno do opuszczonego lokum, w którym przesiaduje już dziewczynka Eliza. Podpisują zmowę milczenia, na temat tego, że nikt z nich nie wyda się na temat "ich" wspólnego miejsca. Od tego momentu prawie codziennie uciekają tam, by odnaleźć ciszę w chaosie codzienności. Tak mijają lata a ich znajomość przeradza się w przyjaźń... a z czasem ta przeradza się w miłość.
Piękna historia, która przede wszystkim porusza wiele problemów. Na pierwszy plan wysuwa się bieda, widoczna już na pierwszych stronach książki. Till to chłopiec, który od najmłodszych lat jest skazany na życie w domu, w którym nie ma odpowiedzialnych rodziców. Musi się uczyć, a po szkole pracować by utrzymać mieszkanie i dwójkę młodszych braci. Gdy na horyzoncie pojawia się szansa na zbudowanie nowej przyszłości, podejmuje ryzyko i zapisuje się na nauki w klubie bokserskim. W tym czasie Eliza rozpoczyna studia, a ich drogi się rozchodzą. Oboje odrzucają możliwość wspólnej przyszłości, bo boją się stracić swoją prawdziwą i głęboką przyjaźń. Ale czy słusznie?
Ah... jak mi się dobrze czytało o tej dwójce bohaterów. Ile w tej książce uczuć! Skrajnych emocji od bólu i bezsilności do ogromnej wiary i poświęcenia. Książkę pochłaniamy w zawrotnym tempie, bo jest napisana lekko i przyjemnie. Chemia między bohaterami jest na początku urocza... a z czasem staje się gorąca i namiętna. Oboje radzą sobie jak potrafią, nie zapominając przy tym, że jest też osoba na której mogą polegać. Ich charaktery są rewelacyjnie wykreowane. Już dawno nie czytałam o tak cudownej parze ludzi, która mimo przeciwności losu jest w stanie tak bardzo się poświęcić dla bliskich. Jest też sporo śmiechu, to za sprawą braci Tilla (którzy wystąpią w kolejnych częściach serii "On the Ropes" :)) jest też czarny charakter, który spędzi nam sen z powiek... ale przede wszystkim w "Walcząc z ciszą" przeczytacie o miłości, która jest w stanie pokonać największe przeszkody.
Polecam bardzo i z niecierpliwością czekam drugi tom i historię Flinta :)
Ah... jak mi się dobrze czytało o tej dwójce bohaterów. Ile w tej książce uczuć! Skrajnych emocji od bólu i bezsilności do ogromnej wiary i poświęcenia. Książkę pochłaniamy w zawrotnym tempie, bo jest napisana lekko i przyjemnie. Chemia między bohaterami jest na początku urocza... a z czasem staje się gorąca i namiętna. Oboje radzą sobie jak potrafią, nie zapominając przy tym, że jest też osoba na której mogą polegać. Ich charaktery są rewelacyjnie wykreowane. Już dawno nie czytałam o tak cudownej parze ludzi, która mimo przeciwności losu jest w stanie tak bardzo się poświęcić dla bliskich. Jest też sporo śmiechu, to za sprawą braci Tilla (którzy wystąpią w kolejnych częściach serii "On the Ropes" :)) jest też czarny charakter, który spędzi nam sen z powiek... ale przede wszystkim w "Walcząc z ciszą" przeczytacie o miłości, która jest w stanie pokonać największe przeszkody.
Polecam bardzo i z niecierpliwością czekam drugi tom i historię Flinta :)
8/10
Za
tekst do recenzji dziękujemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz