"Lato, które się zaczyna" Sílvia Soler


Sięgając po tą książkę nie spodziewałam się, że za tak letnim tytułem i opisem pełnym romantyzmu, będzie się kryła bardzo skomplikowana i niezbyt lekka lektura. „Lato, które się zaczyna” to romans obyczajowy ze sporą dawką dramatów, który na prawdę bardzo przypadł mi do gustu… a rzadko czytam takie nostalgiczne pozycje. Biorąc pod uwagę, że literatura kobieca nie dzieli się tylko na słodkie i mało skomplikowane powieści, ta historia była bardzo miłą odskocznią. Zapraszam na krótki opis zdarzeń.


Książka zaczyna się bardzo miło i beztrosko, dwie przyjaciółki Roser i Elvira, które znają się całe życie i zaszły w ciążę w podobnym czasie, planują wspólną przyszłość swoich rodzin i dzieci. Marzą o tym by ich córkę i syna połączyła wielka miłość. Gdy w 1961 roku na świat przychodzą syn Elviry- Andreu i córka Roser- Julia, losy rodziny Balartów i Reigów już na wiele lat połączy silna więź. Każdego roku w noc świętojańską w dniu urodzin Julii, tradycyjnie rodziny będą się spotykać w ogrodzie by wspólnie świętować, pić, bawić się i wzmacniać przyjaźń. Do dnia gdy następuję tragedia... i losy młodych bohaterów na zawsze się zmienią.

"Wtedy Andreu, syn Balartów, wziął kieliszek, nalał do niego szampana (...) i podniósł go: 
- Za lato, które się zaczyna! "

Powiem szczerze, że początkowo fabuła była trochę chaotyczna. Często gubiłam wątek, bo nie wiedziałam jak dana sytuacja zaistniała, po czym kilka kartek dalej dopiero pojawiało się wytłumaczenie. Narracja była dziwna. W jednej chwili byliśmy świadkami, którzy z zewnątrz obserwują miasteczko Sorrals, a w drugiej siedzieliśmy w głowie zrozpaczonego i zdesperowanego ojca Andreu - Joana. Były momenty, że trochę mi się dłużyło. Zapewne ze względu na to iż autorka używa bardzo mało dialogów w książce. Jestem przyzwyczajona do bardziej dynamicznych powieści. Bardzo obszerne czasem wręcz poetyckie opisy, sprawiały, że trochę się nudziłam, ale to tylko początkowo. Później, gdy z roku na rok mijały kolejne urodziny Julii i życie zaczęło się zmieniać, a wraz z upływem lat stosunki Julii i Andreu pozostawały poprawne, mnie aż korciło żeby się dowiedzieć jak zakończy się ich historia. Więc czytałam... i im dalej tym książka stawała się coraz piękniejsza. 

"A kto nie pamiętał, że w młodości byli w sobie zakochani przez całą wiosnę? Chociaż minęło już wiele lat i teraz pozostali wielkimi przyjaciółmi, to kto wie, przecież trzeba kuć żelazo, póki gorące, i nie na próżno się mówi, że tam, gdzie był ogień, zawsze pozostaje żar."

Muszę przyznać autorce wielkie pokłony za styl, bo książka jest na prawdę pięknie napisana. Nadmorski krajobraz i klimat jaki potrafiła opisać za każdym razem, sprawiał, że zamykałam oczy i wyobrażałam sobie to miejsce, te dźwięki i zapachy. Każda strona była przesiąknięta nostalgicznym nastrojem, który trochę mi się udzielał... ale to tylko dodawało wartości tej powieści. "Lato, które się zaczyna" to przekrój około 50 lat życia bohaterów. I może zarzutem będzie fakt, że wiele lat umknęło z rozdziału na rozdział...nie szkodzi, bo to co najważniejsze zostało w tej powieści ujęte. Przyjaźń w niej opisana ma niesamowitą moc. Mimo przeciwności losu, mimo dramatów, które często spadały na bohaterów miała siłę by trwać.


W tej książce nie znajdziemy wielkiej szalonej, płomiennej miłości, która topi lód. To nie jest typowy romans, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w książkach. "Lato, które się zaczyna" to ambitna, piękna i nostalgiczna historia dwójki ludzi, których z góry zaplanowany los nie był łatwy i przyjemny. To książka, która pokazuje niezłomność przyjaźni. Miłość w niej przedstawiona jest dojrzała i mimo, że przychodzi z czasem to jest mocna i pokazuje, że marzenia mogą się spełniać, zawsze, jeśli tylko damy im odpowiednio wiele czasu i możliwości. Nietypowy romans obyczajowy, który mnie bardzo zaskoczył. Już dawno po skończonej lekturze nie miałam tak dużej ochoty by wyjechać w jakieś ciche spokojne miejsce i rozmyślać... nad życiem, nad niektórymi decyzjami czy zwyczajnie podziwiać piękno otaczającej mnie natury. Książka mnie wzruszyła ale i bardzo wyciszyła. Idealna na letnie wieczory. Polecam. 



7/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie