"Prawo miłości" Whitney Gracia Williams
Nastał wielki finał!! Nareszcie w nasze ręce trafia 3 tom z serii DOMNIEMANIE NIEWINNOŚCI.
Oj czekałyśmy na nią z niecierpliwością bo 2 tom zostawia czytelnika w totalnym zawieszeniu i niedowierzaniu i teraz mamy ją za sobą - było warto? Autorka utrzymała poziom?? Zapraszamy na recenzje w duecie <3
KASIA
Kocham tą autorkę - zachwyciła mnie swoja Turbulencją oraz poprzednimi częściami tej serii. Po prostu uwielbiam jej styl pisania i tworzenia bohaterów- trafia do mnie w 100%. Zaczęłam się nawet ostatnio zastanawiać kiedy dobra passa się skończy i czy w całym tym moim zachwycie nie było przypadku...
Oto Prawo miłości - zwieńczenie świetnej historii i bez wątpienia sukces autorki nie jest dziełem przypadku.
Książka jest po prostu świetna, cała historia jest świetna. Ten tom jest wisienką na torcie w tym prawniczej historii miłosnej. W tej części dostajemy odpowiedź na najważniejsze pytania: Kim jest Andrew, jaka jest jego przeszłość, co go ukształtowało i najważniejsze - czy uda mu się zmienić i odzyskać Aubrey?
To było cudowne oderwanie od rzeczywistości - miejscami słodko, wzruszająco, a czasami gorąco. Dodatkowo autorka nadal genialnie bawi się słowem - Andrew nadal ma niewyparzony język, który nadaje całości nutki geniuszu. I mimo, że całość jest przewidywalna i ciut za krótka to i tak bawiłam się przy niej cudnie.
Jedyne czego żałuję , to przerwa między tomami - na początku nie mogłam przypomnieć sobie historii i jak skończył się tom 2. Musiałam najpierw przypomnieć sobie co było wcześniej by w pełni delektować się zakończeniem. Moja rada - najlepiej czytać ciągiem 3 tomy, albo jak ja przekartkujecie poprzednie tomy by dokładnie wejść w historię.
Bez wątpienia Whitney Gracia Williams ma ogromny talent i mam nadzieję, że pokaże go nam w kolejnych swoich księżach
8/10
JUSTYNA
Rewelacyjne zwieńczenie historii Andrew i Aubrey! Po prostu nie mogłam się oderwać. I nie wiem czy to ta historia, czy może bohaterowie - wszystko było wyważone i dzięki temu lekturę wręcz połknęłam z wypiekami na twarzy.
Podobała mi się zmiana w charakterze Andrew oraz jego walka z tęsknotą i pragnieniem posiadania Aubrey. Mimo tego, że sam sobie zaprzeczał, nie był w stanie powstrzymać uczucia, które zaczęło się w nim rodzić. Choć jego zachowanie czasem bardzo mnie drażniło, to autorka stworzyła bohatera, którego nie jesteśmy w stanie nie lubić. Posiada w sobie jakiś magnetyzm... przyciąga nas jego męskość i wulgarność. Kryje w sobie tajemnicę, którą pragniemy odkryć.
Ale jest kilka minusików. Po jej zakończeniu czuję niedosyt. Mało! Brakuje mi czegoś w tej historii. Fakt, jest wciągająca i momentami pikantna... tak bardzo, że jesteśmy w stanie ją przeczytać w jeden wieczór. Ale napisana jest dosyć prostym i mało wymagającym językiem. Bohaterka trochę irytująca. No i jeszcze ten czas oczekiwania na kolejny tom.
Nie mogę zaprzeczyć jednak, że autorka ma dar do tworzenia bardzo intensywnych książek. "Turbulencja" jest również tego dowodem. Nie można zarzucić autorce również tego, że cały czas trzyma nas w napięciu, a my z zaciekawieniem wciągamy się w jej opowieść. Seria "Domniemanie niewinności" to bardzo pikantna, pełna emocji i momentami zabawna historia, która zaspokoi nasze zmysły. Polecam jako idealną odskocznię od rzeczywistości.
7/10
za egzemplarze do recenzji dziękujemy Wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz