"Tam dokąd zmierzamy" B. N. Toler
Książkę „Tam dokąd zmierzamy” poznałam kilka lat temu,
całkiem przypadkiem i już wtedy wywarła na mnie ogromne wrażenie. Miałam
ogromną ochotę, by posiadać ją w swojej biblioteczce i nie sądziłam, że
kiedykolwiek zostanie wydana w Polsce. Zatem musicie mi uwierzyć na słowo, jak
bardzo się ucieszyłam, gdy w zapowiedziach Wydawnictwa Niezwykłego ujrzałam tą
historię. Musiałam ja przeczytać raz jeszcze, pragnęłam na nowo poczuć
wszystkie emocje, które zapadły mi w pamięci. Ale może zacznę od początku, o
czym jest książka?
Charlotte Acres posiada niezwykły dar, który ukazał się po
nieszczęśliwym wypadku, w którym zginął jej brat Axel. Widzi dusze zmarłych ludzi,
którzy odeszli z tego świata i nie zdążyli załatwić wszystkich spraw. Dusze te
tkwią w zawieszeniu i jedynym ratunkiem dla nich jest pomoc bohaterki, która
próbuje odzyskać spokój rodzinom błądzącej się duszy.
Niestety dar ten przysporzył jej wiele problemów. Rodzice,
znajomi i przyjaciele nie wierzą jej i uważają za wariatkę, dając do zrozumienia by ich opuściła. W ten sposób dziewczyna
wyjeżdża z rodzinnego miasta i rozpoczyna tułaczkę po kraju pomagając zagubionym duszom
odnaleźć spokój… do momentu, aż po 5 latach bez większego celu zaczyna mieć wszystkiego serdecznie dosyć. Czuje, że
to ponad jej siły i chce pożegnać się z życiem. Wtedy niespodziewanie pojawia
się dusza Ike'a. Chłopak jest nieświadomy, że Charlotte może go zobaczyć, więc widząc dziewczynę na moście, która chce skoczyć odruchowo krzyczy by tego nie
robiła. Przeżywa szok, gdy okazuje się, że Char doskonale go słyszy.
Błaga ją by mu pomogła. Proponuje jej układ, w którym ona pomoże mu załatwić
sprawę, która od roku trzyma go na ziemi, w zamian on pomoże znaleźć jej prace
i dom. Char się godzi i już tego samego dnia jest zdumiona, bo Ike wskazuje jej miejsce z niesamowicie życzliwymi ludzi, którzy jej pomagają.
Ike McDermot okazuje się być cudownym mężczyzną, który
zginął w bardzo młodym wieku w Afganistanie. Pragnie aby Char pomogła mu ocalić
brata bliźniaka, który nie radzi sobie po jego śmierci. Char musi pomóc
Gregorowi odzyskać życie, które pozwoli mu pogodzić się z odejściem brata. Nie
spodziewa się tylko, że obecność Ike’a tak bardzo wpłynie na nią i jej uczucie…
bo jak można się zakochać w duchu, który prędzej czy później ją opuści?
Chciałabym Wam pokazać jaką opinię wystawiłam 3 lata temu na portalu Lubimy Czytać, ponieważ w skrócie właśnie to samo czuję po jej skończeniu
dzisiaj:
REWELACYJNA to mało powiedziane…. To niesamowite jak jedna
książka może wywołać tyle skrajnych emocji! Jestem nadal niesamowicie
wzruszona, szczęśliwa a zarazem przygnębiona. Piękna historia, w której
zranione „dusze” odnajdują się przypadkiem i prowadzą wzajemnie przez trudy
życia. Książka wciąga i rzuca na kolana – z bezsilności, z bólu serca jaki
odczuwa bohaterka, z poświęcenia i wielkiej miłości. Ogromny plus dla autorki,
która przedstawiła świat bardziej duchowy, pokazała, że życie nie kończy się z
naszym „odejściem”. Cudowna! Gdybym mogła…. Oh! chciałabym ją posiadać w swojej
biblioteczce na półce z tymi, które ogromnie wpłynęły na mój umysł i duszę .
Pozycja ta na długo pozostanie w mej pamięci, polecam!
Niektórzy może wierzą w istnienie dusz pozostawionych w
stanie zawieszenia, niektórzy może nie. Dla mnie temat duchowy jest bardzo
osobliwy, głęboki i trafia w miejsca mojego umysłu, które są bardzo wrażliwe.
Bałam się, że autorka temu nie podoła i stworzy jakieś tandetne dzieło, które
tylko odepchnie mnie od tego tematu. Ale myliłam się. Książka zachwyciła mnie
lekkim stylem pisania i tematem, który pozostanie w mojej głowie na zawsze.
Jest to pozycja o której nie da się zapomnieć, historia która powali nas na
kolana i rozbije nasze serca na małe kawałki. Po jej skończeniu… oh, dobrze że
nie wiedzieliście jak wyglądam, bo byłam emocjonalnym wrakiem… nawet nie wiem
ile wylałam łez w trakcie jej czytania… a ile razy dławiłam wstrzymywane emocje. Boli mnie
serce, gdy myślę o tych wszystkich znaczących momentach, w których znaleźli się
bohaterowie. Macie czasem tak, że brakuje Wam słów by opisać, to jaki mętlik sprawiła w Waszej głowie ledwo co przeczytana książka? Ja nie potrafię odnaleźć odpowiednich słów by opisać Wam jak
NIESAMOWITA jest ta historia. Jak bardzo na mnie wpłynęła i co po sobie
zostawiła.
Autorka stworzyła świetną narracje, którą widzimy z obu
perspektyw, Charlotte i Ike’a. Dzięki temu jesteśmy w stanie zrozumieć
wszystkie myśli i poczuć emocje jakie targają bohaterami. Mimo, że temat duchów
może wydawać się nierealny, to autorka genialnie stworzyła postacie, które są
bardzo dojrzałe i namacalne. Przeżywają ból straty i samotność. Pragną kochać,
ale boją się zrobić krok na przód. Wszystko w tej książce jest przemyślane, a
dialogi życiowe, zabawne i trafione w punkt. Niesamowitą aurę życzliwości i dobra w
książce tworzą również cudowni ludzie i miasteczko, w którym toczy się akcja.
Mogę się zachwycać godzinami… ale i wzruszać, za każdym razem, gdy pomyślę o
tej historii. Miłość, która się w niej rodzi jest tak niesamowita, że łamie nam
serce. Jesteśmy świadkami walki bohaterów o lepsze życie. Są smutne momenty
w których bijemy w głowę i nie wierzymy, że tak właśnie musi być. Cała sytuacja, w której znajdują się bohaterowie rozdziera serce… ale nie
spodziewamy się tego jak zakończy się ta historia.
To emocjonalne arcydzieło! Książka, która na długo pozostawi Nas z
‘kacem’ po tym jak skończymy ją czytać. Pokazuje siłę braterskiej miłości i wiarę w drugiego człowieka. Polecam bardzo! Historia, która jest warta każdej minuty z nią spędzonej.
10/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz