"Przyciąganie" Elżbieta Rodzeń

To, że jestem fanka pióra Elżbiety Rodzeń, myślę że wiadomo powszechnie. Autorka skradła mi serce swoją "Dziewczyną o kruchym sercu" i od tamtej pory czytam wszystko co jest jej autorstwa i jak do tej pory zawsze cieszyłam się jej książkami. Przyszła kolej na " Przyciąganie". 
Powieść premierę miała w kwietniu i nie mogłam się jej doczekać. Czy i tym razem autorka zachwyciła pomysłem i wykonaniem?


Nadia jest zmuszona zacząć wszystko od nowa. Silną niegdyś kobietę zastąpiła osoba ze
strachem oglądająca się za siebie. Kiedy znajduje pracę w charakterze opiekunki, wydaje jej się, że to szansa na spokój, którego tak bardzo potrzebuje.

Garrett miał absolutnie wszystko. Piękną dziewczynę, sukcesy w sporcie. Nie przypuszczał, że tak łatwo zostanie mu odebrane to, kim był. Teraz młody, ekscentryczny prawnik każdego dnia próbuje udowodnić, że niepełnosprawność to tylko minimalna przeszkoda na drodze do życia pełną piersią. Kiedy jego rodzice zatrudniają dla niego pielęgniarkę, postanawia zrobić wszystko, aby się jej pozbyć...



Po raz kolejny autorka pokazała, że ma niezwykły talent do osadzania w swoich historiach głębokich problemów. Jej powieści zawsze zawierają przekaz dla czytelnika, zawsze mają morał. Tak było i w tym przypadku. Powieść jest dosłownie naszpikowana problemami bohaterów. Pisarka połączyła w niej dwie zranione dusze, które przyciągają się niczym magnes. Oboje są po przejściach - Ona uciekła ze związku gdzie partner znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie - On młody wysportowany prawnik, który nie chce pogodzić się ze swoją niepełnosprawnością, z dręczącą go tajemnicą. Dzieli ich wszystko -  status społeczny, obeznanie świata, podejście do miłości. Autorka bardzo wyraźnie zarysowuje czytelnikowi problemy, pokazuje dramat znęcania się i niesprawiedliwość losu. Niestety w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jest tu tego stanowczo za dużo: niepełnosprawność, przemoc domowa, przemoc uliczna, bieda, choroba psychiczna, i coś - o czym napisać nie mogę bo bym spoilerowała ;). Takie nawarstwienie problemów sprawiło, że przestałam wierzyć bohaterom i gdy wypływało coś nowego mimowolnie przewracałam oczami i mówiłam sobie " co jeszcze"? Osobiście dla mnie wystarczyły by dwa problemy, ale opisane mocniej i bardziej obrazowo. Dodatkowo im dalej w las - tym więcej dramatów - w dodatku dziecinnych. Niestety tu odniosłam wrażanie, że autorka poszła na ilość, a nie na jakość, jednak jestem wdzięczna, że ta historia zawiera w sobie przesłanie, gdyż w przeciwnym razie nie miałabym jej za co chwalić.

Nie wiem co się stało, naprawdę. Tak jak napisałam wcześniej uwielbiam tą autorkę, zawsze mnie zachwycała. Tu  rozumiem zamysł. opis zachęca, problemy są - co wiec nie wyszło? Moim zdaniem w tej powieści zdarzył się kogel- mogel - za dużo wszystkiego  i brak  dopracowania. Całość wydała mi się  niewiarygodna i niedojrzała, a bohaterka - po prostu głupia. Rozumiem zastraszenie i nieobycie, ale bohaterka ma 26 lat, ukończyła studia, więc zakładam, że bywała w świecie,  niestety zachowuje się jak niedojrzała pannica. Nic nie wie o świecie, o zasadach, nie przestrzega umów, daje się ponieść emocjom. Rozumiem, że miała ciężkie dzieciństwo, ale to nie tłumaczy jej zachowań. Autorka buduje całość na wątku pracy jaką podejmuje Nadia względem "niepełnosprawnego" Garretta. Celowo użyłam cudzysłowu bo to, że jeździ on na wózku nie czyni z niego niepełnosprawnego! Jest on silny, wysortowany, pracujący i samowystarczalny. Radzi sobie świetnie.  Tworzy związki bez zobowiązań- jest silny charakterem, duchem i ciałem - po co mu więc pielęgniarka? Otóż Garrett od czasu do czasu lubi sobie pofikać w sportach ekstremalnych i raz na jakiś miesiąc nadwyręża kręgosłup i wówczas potrzebuje pomocy-  i tu akurat też ma swój sposób. Tak to tak pokrótce powód dla którego Nadia zostaje zatrudniona przez ojca naszego bohatera. Przez całe dnie nic nie robi, snuje się po domu  - czeka aż Garrett będzie jej potrzebował.... Mało to dla mnie realne, przepraszam. On nie wymagał takiej opieki. Zrobione to było na wyrost. Później dzieje się tak wiele nieprawdopodobnych sytuacji, które dodatkowo odzierają tą historie z realizmu, a bohaterce nadają już na stałe łatkę niezbyt rozgarniętej... 
Decyzje jakie podejmują, układy, wyjazdy - wszystko budziło mój sprzeciw.

Niepotrzebne było tez stworzenie przez autorkę sztucznego trójkąta. Znów dało to odwrotny efekt - gdyż ja miałam tylko ochotę nią potrząsnąć i powiedzieć OGARNIJ SIĘ DZIEWCZYNO. Czytałam i miałam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. I owszem znajdywałam takie chwile gdy cieszyła mnie lektura. Nieświadome zbliżanie się bohaterów, ich codzienna rutyna, czy też zwracanie przez autorkę uwagi na problemy, które tak naprawdę nie dotyczą tylko bohaterów, ale mogą niejedną z  czytelniczek.  Zabrakło mi głębi i odrobiny magii do której przyzwyczaiła mnie autorka. zabrakło mi tego, że z prostych codziennych bohaterów tworzy ich niezwykłymi, mocnymi i wiarygodnymi. 

Niestety tą książkę, uważam za najsłabszą książkę autorki - zapominam o niej i czekam na kolejną powiesić by przekonać się że PRZYCIĄGANIE było wypadkiem przy pracy.


5/10



Za książkę do recenzji dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu 








7 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań. Mnie się podobała, recenzja ukaże się na moim blogu już niebawem. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma prawo do swoich odczuć, ja niewiele znalazłam w niej pozytywów ;(

      Usuń
  2. O kurcze, pierwszy raz czytam, że ta książka jest słaba. Ja uwielbiam dramaty i jak ciągle coś się dzieje, ale masz racje - im ich więcej, tym książka mniej realniejsza i ciężko wierzyć, że jeden "człowiek" może tyle przeżyć. Autorki często się zapominają z tego co zauważyłam i niestety chcą w książkę wcisnąć wszystko z zamiarem wywołania w czytelniku wielu emocji, jednak zazwyczaj nie są to pozytywne emocje niestety. Niemniej książkę chciałabym przeczytać (jak i pozostałe autorki), więc jestem ciekawa jak ja ją odbiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi serce krwawi bo znam pióro autorki i byłam przekonana, że to pewniak!! Nie spodziewałam się, że będzie to taka klapa ;( Myśle, ze błędem było nadanie bohaterom wieku 30 lat a pozostawienie ich mentalnie jako nastolatków, poza tym nawarstwienie i brak realizmu ... no nie mogę inaczej jej ocenić. Moje dwie znajome przeczytały tą książkę- jedna nawet mi napisała że pewnie mam złe podejście i że sama nie wiem czego chce, by po lekturze przyznać mi racje, ba była bardziej surowa nawet. Jestem wiec bardzo ciekawa Twoich wrażeń ;) Ja czekam na kolejną książkę autorki, a o tej zapominam :)

      Usuń
  3. Nie czytałam książek autorki, ale tą byłam zainteresowana, szkoda, że tak słabo wypadła w recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj "Dziewczynę o kruchym sercu" Jest fenomenalna :)

      Usuń
  4. Nie jestem fanką polskich autorek, jakoś do mnie nie przemawiają, oprócz Katarzyny Grocholi, Gabrieli Gargaś to chyba innych polskich autorek nie czytałam, jednak mnie zaciekawiłaś i chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie