"Turbulencja" Whitney Gracia Williams

"Turbulencja" to tytuł po który sięgnęłam tylko i wyłącznie po okładce i opisie... nie oceniajcie mnie - ja tak mam. Miałam ochotę na chama w garniturze, który będzie się szarogęsił, stawiał na swoim. To miał być przewidywalny romans jakich wiele- ideał na odstresowanie, ale co dostałam? Zacznijmy od początku 



Spotkali się w chmurach: pilot i stewardessa. Skandal wisiał w powietrzu.


Gillian przybywa do Nowego Jorku w poszukiwaniu sensu życia. Wkrótce rozpoczyna pracę jako stewardessa. Na pokładzie jednego z samolotów poznaje aroganckiego do granic wytrzymałości, lecz diabelnie przystojnego pilota Jake’a, eksperta w przygodach na jedną noc, którego nie interesują randki, zwierzenia i trzymanie się za ręce.



Para decyduje się na prosty układ – seks bez zobowiązań. Zaczyna się szalona seksowna podniebna podróż. Sceny namiętności na różnych lotniskach, w hotelach i miejscach na świecie. Tajemnicze telefony, problemy rodzinne i mroczne cienie przeszłości, które dopadają Jake’a. Pojawia się też niepohamowane uczucie Gillian.


W pewnym momencie bohaterowie będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania. Czy wyjdzie im to na dobre?



Moje kochane czytelniczki oto książka, którą po prostu musicie przeczytać. Wow co za wspaniałość. Tak jak pisałam powyżej liczyłam na lekki romans, a dostałam coś z goła innego. Nie mówię tu o dramatach, ale o ostrym, sensualnym,  śmiesznym, ironicznym napisanym świetnym piórem romansie. 
Dostałam genialnie wykreowanych bohaterów - Jake to typowy samiec alfa, arogancki, ale przy tym niezmiernie inteligentny bo to, że jest przystojny to chyba pisać nie muszę? :) Gillian to pełnokrwista babka z charakterem. Goni za marzeniami, jest pracowita, oddana. Poświęca się swojemu celowi. Idealny materiał na żonę. 

Wielkim plusem tej książki są własnie ich dialogi, które zwalają z nóg swoim humorem. Niejednokrotnie śmiałam się do łez i kręciłam głową, bo nie mogłam uwierzyć w daną sytuację czy ciętą ripostę bohaterki. 
I może książka nie jest napisana na jakimś oryginalnym czy odkrywczym temacie, ale jakość wykonania jest po prostu powalająca. Autorka tworząc tą historię wyważyła w niej wszystko - zaczęła od relacji czysto seksualnej, następnie wplotła w to budzące się emocje, by później zdradzić trochę tajemnic... a jak to się skończy - to już musicie sami przeczytać. 

Musze przyznać że to kawał dobrej literatury dla Pań - świetnie wyważonej i genialnie napisanej. Efekt? Nie mogłam się oderwać! Już czekam na kolejne  powieści tej autorki - jej pióro to istne mistrzostwo i mimo, że historia Jaka i Gillian dobiegła końca to ja chce zdecydowanie więcej. 

POLECAM
10/10 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu 










2 komentarze:

  1. W styczniu też czytałam tę książkę i potwierdzam. Fantastyczna, dopracowana historia. Chociaż mnie bohaterka jakoś bardzo do siebie nie przekonała, to dzięki jej ripostom zyskała w moich oczach. Również czekam na kolejne książki autorki. Mam nadzieję, że będą tak dobre jak ta.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Turbulencja" to faktycznie książka, którą trzeba przeczytać i moim zdaniem jedna z lepszych tego gatunku. Od tego tytułu zaczęła się też moja przygoda z Wydawnictwem Kobiecym i teraz książek przybywa... Jeszcze w czasie promocji tej książki, moją uwagę bardzo zwróciła okładka... tajemniczy mężczyzna, elegancko ubrany i błękitna kolorystyka, będąca symbolem niebiańskiej historii bohaterów. Okładkowy opis również zapowiadał się świetnie. Ale co najważniejsze środek mnie nie zawiódł, książkę czytało się szybko, lekko, miło i przyjemnie. Świetnie wykreowany Jack i troszkę słabiej jak dla mnie Gillian, ale razem tworzą duet doborowy. Koniec był nawet migiczny... W wersji zagranicznej autorka opublikowała trzydziestoośmiostronicowy epilog, szkoda, że nie pojawił się on w wersji polskiej, bo jestem ciekawa co słychać nowego u Jacka i Gillian. Czekam z niecierpliwością na kolejne książki autorki, autorki również cieszą oko.... Premiera książek z cyklu Domniemanie Niewinności już tuż tuż

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie