TINKA o „Arsen” Mia Asher
Powieść,
o której zaraz postaram Wam się opowiedzieć, wzbudziła moje zainteresowanie
kilka lat temu, gdy przeglądałam portal Lubimy Czytać. Miała w sobie siłę
przyciągania i musiałam ją przeczytać. Wtedy byłam zachwycona. Przypominam
sobie jak dławiłam się poprzez wstrzymywane emocje. Z niecierpliwością
czekałam, aż znajdzie się wydawnictwo, które odważy się wydać tą kontrowersyjną
historię. Jak głosi sam opis na okładce „Arsen” to opowieść o nieszczęśliwej miłości. Ale czas sprawił, że się
zmieniłam, życiowe doświadczenia zmieniły mnie znacznie i już nie jestem tą
samą osobą, która czytała tą książkę kilka lat temu… zatem czy tym razem byłam
zachwycona? Sprawdźcie…
Wystarczyło
jedno spojrzenie…
Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.
Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.
Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.
Cathy to bohaterka, która można by rzec, ma idealne życie. Pracę, w którą jest zaangażowana, oraz cudownego męża, który ją ubóstwia i zrobi dla niej wszystko. Niestety w to „perfekcyjne” życie uderza tragedia. Cathy trzeci raz z rzędu traci dziecko. Ciąża za każdym razem jest zagrożona, a wszelkie zabiegi i starania nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa dziecku i psychice Cathy, która z każdą stratą staje się coraz słabsza. Cathy zaczyna powoli zamykać się w sobie. Zaczyna unikać męża, a przyjemności życia seksualnego stają się dla niej przykrym obowiązkiem.
Wtedy poznaje Arsena, niesamowicie przystojnego mężczyznę,
który okazuje się być synem człowieka, dla którego pracuje Cathy. Już na
pierwszym spotkaniu okazuje się być bardzo pewnym siebie i bezczelnym playboyem.
Uderza w nią jego magnetyzm i oczy, których nie potrafi zapomnieć. Cathy
przeczuwa, że może mieć przez niego kłopoty. Stara się trzymać go na dystans…
ale jej problemy psychiczne zaczynają się pogłębiać. Nie ma z kim o nich
rozmawiać. Nie chce pomocy swojego idealnego męża, bo uważa, że jej nie rozumie,
zbywając wszystko swoim optymizmem. Natomiast Arsen przebywając z nią w pracy w
dziwny sposób potrafi ją ukoić, wysłuchać i wesprzeć. I tu zaczyna się jazda
bez trzymanki. Istny emocjonalny roller coster, a wydarzenia jedno po drugim
zaczynają się walić jak domek z kart.
Autorka w mistrzowski sposób żonglowała uczuciami
bohaterki. Jeżeli taki był jej zabieg, by wzbudzać w nas skrajne emocje, to
osiągnęła maksimum. Ponieważ ja tą książkę nienawidziłam i uwielbiałam
jednocześnie. Odkładałam z odrazą, ale zaraz biegłam z powrotem by czytać ciąg
dalszy. Gdybym mogła to potrząsnęłabym Cathy i zapytała dlaczego?! Jak mogła?
Doszukiwałam się winy u wszystkich. Liczyłam, że w retrospekcjach, które są na
początku książki, przeczytam o czymś, co sprawi, że obronię decyzję Cathy.
Przecież jej życie usłane było różami. A mimo tego dopuściła się tak skrajnej
sytuacji. Ciężko mi pojąć, dlaczego sięgnęła po takie, a nie inne środki?!
Ale czy nie jest właśnie tak, że potrzebujemy
wsparcia, gdy świat nam się wali? Czy nie łakniemy ciepła i bliskości, gdy
głęboko w nas widzimy tylko ciemność? Czy nie podejmujemy wtedy decyzji, które
mogą zmienić nasze życie? Może i tak, ale egoizm nie jest dobrym doradcą, a w
tym przypadku Cathy wielokrotnie, nie brała pod uwagę konsekwencji swojego
postępowania.
Mam ogromy problem, by ocenić tą powieść. Po
pierwsze jest niesamowicie wciągająca, to bez dwóch zdań. Ale bywa irytująca i
niesamowicie niedojrzała, poprzez zachowanie i decyzje bohaterki. Ogólnie dla
mnie ta powieść jest burzą w piękny słoneczny dzień. Wiem, że później pojawi
się słońce, tylko czy po tej burzy... w promieniach słońca nie będzie widać zbyt wielu zniszczeń? Chodź naprawdę starałam się zrzucić całą winę na Cathy,
to muszę Wam powiedzieć, że moim zdaniem winę za wszystko poniósł każdy po
trochu. Idealny mąż Ben. Magnetyczny Arsen… oraz słaba psychicznie i
zdesperowana Cathy. Każdy przeżywał ból w inny sposób i to nie podlega
dyskusji… natomiast zadaniem autorki było ukazanie ogromnego kontrastu pomiędzy
odczuciami tych postaci, co moim zdaniem zrobiła mistrzowsko.
„Arsen” to powieść, która na bardzo długo
zapadnie w pamięci. Jest kontrowersyjna a jej zakończenie tak bardzo
zaskakujące, że do samego końca trzyma nas w napięciu. Wzrusza i dławi przez
ogrom emocji… chciałabym powiedzieć, że ta powieść uczy jak nie postępować w
tak skrajnych przypadkach, ale każdy powinien ją ocenić wedle własnego gustu.
Jedno jest pewne. Każda historia, w jakiś pokrętny bardziej lub mniej sposób,
ma swój happy end… a „Arsen” dosłownie mnie pobił swoim zakończeniem. Polecam. Emocje gwarantowane.
7/10
Ja tę książkę też wygrzebałam już dawno temu. I pamiętam jak na jednym z forum, dziewczyny dyskutowały o tej powieści. Zapamiętałam doskonale, że bohaterka podejmuje straszne decyzje i że jest nie do wytrzymania. Jak zobaczyłam więc, że zostanie wydana, to pomyślałam, że jednak ją odpuszczę. Po pierwsze dlatego, że denerwuję się czytając o trójkątach. Po drugie dlatego, że pamiętałam właśnie o bohaterce. Ale im więcej recenzji czytam, tym bardziej jestem przekonana, że jednak dam jej szansę. Chcę sama zmierzyć się z treścią. No i mam nadzieję, że mi się spodoba i będę w stanie choć trochę zrozumieć bohaterkę.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam dyskusje na temat tej książki... i sprzeczne emocje, jakie wywoływała. Każda osoba ma własną opinię, ja też chciałam mieć własny osąd w jej sprawie. Gdybym patrzyła na tą książkę tylko pod jednym kątem oceniłabym ją dużo niżej... natomiast nie mogę zaprzeczać, że to właśnie przez emocje książka robi wrażenie. Skrajność uczuć i decyzji jakie są w niej podejmowane powoduje, że chcę poznać motywy bohaterów. Dlatego Arsen jest taki przyciągający i odpychający za razem. Wiem, że w życiu bym tak nie postąpiła, bo jestem szczęśliwa w związku... ale nie wiem jakbym się zachowała gdyby moje życie ułożyło się inaczej... ten temat jest trochę tabu. Zdrada. Od zawsze była jest i będzie... tylko my decydujemy jak postąpimy. Uważam, że książka w jakimś stopniu jest pouczająca. Dlatego przeczytałam ją jeszcze raz 3 lata później… i podeszłam do niej obiektywnie :) myślę, że warto dać jej szansę.
UsuńPozdrawiam!
Aż chce się już zacząć czytać...:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.wordpress.com/
Na wielu zdjęciach pojawia się teraz ta książka, dlatego myślałam że jest to jakaś premiera.. Intrygująca receznja która pobudziła moją ciekawość :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i pozdrawiam! www.strefabrunetki.blogspot.com
Premiera była w Listopadzie, ale książka jest dość kontrowersyjna, więc może nadal wzbudza ciekawość i intryguje.
UsuńDziękujemy za odwiedziny!
Pozdrawiam, miłego dnia :)