TINKA o „It Ends with Us” Colleen Hoover
Są powieści, na które czekasz, bo wiesz, że jak żadne
inne wstrząsną Twoim światem i pozostaną w Twojej głowie na długo. Taka właśnie jest najnowsza powieść Colleen Hoover. Spójrzcie na opis:
Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.
Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.
Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.
Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.
Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.
Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.
Przeczytałam ją już jakiś
czas temu i powiem Wam, że nic… dosłownie żadne słowo nie chciało się wydobyć z
mojego gardła, gdy skończyłam czytać epilog.
Po mojej twarzy jak grochy zbierały się i opadały łzy. Nawet teraz gdy
to pisze i wspominam obrazy, które wykreowała nam autorka czuje jak zaczynają
mi się szklić oczy. Ogromne ukłony dla Pani Hoover. Przeczytałam każdą jej książkę i myślałam, że nie przebije tych kilku, które wywarły na mnie tak ogromny wpływ. Myliłam się. Ta książką mnie powaliła na kolana. Rozbiła mnie na kawałki. A dopełnił tego wszystkiego właśnie epilog i posłowie od autorki. Gratuluję jej tak wybitnie
napisanej powieści.
Przede wszystkim ogromną
zaletą tej książki są bohaterowie. Mamy tu do czynienia z bardzo realnymi
postaciami. Autorka każdemu bohaterowi przypisała ważna rolę. I mimo tego, że
głównych bohaterów mamy trzech to poboczni, czy drugoplanowi odegrali w życiu
Lily bardzo ważną rolę. Sama bohaterka to młoda dziewczyna, kreatywna i pełna pasji,
która właśnie przeprowadziła się do Bostonu. Pragnie tu rozpocząć nowe życie.
Właśnie zakończył się dość bolesny etap w jej życiu. Pragnie zrobić wszystko by
spełnić swoje marzenia i nie wracać do przeszłości.
Mamy również dwóch bohaterów
męskich. Są to postacie bardzo ważne w życiu
naszej bohaterki. Myślę, że każdy z nich powinien podlegać Waszej indywidualnej
ocenie. Powiem tylko, że ich udział w życiu Lily możemy podzielić tak jak
powieść, na dwie części. Przeszłości – Atlas, teraźniejszość – Ryle.
Cudownie lekki początek
książki. Nic się nie zmieniło w kwestii przyjemnego stylu pisania autorki. Jak
ona to robi, że tak bardzo i bez żadnego przymusu wciąga nas w swoją historię?
To jej cecha. Wręcz idealnie przedstawia i nakreśla nam po kolei obraz każdej
sytuacji w życiu bohaterów. Wprowadza nas w swoja historię, tak, że całkowicie się
zatracamy. I mówiąc całkowicie – mam to na myśli. Sami się przekonacie.
Problem poruszony w tej
książce jest bardzo ciężki. Chcę tylko zaznaczyć, że może wiele z nas dotknął
kiedyś lub dotyka aktualnie. Temat drażliwy, ale życiowy. Nie jest normalny,
ale często spotykany. Powiem Wam tylko, że przeżyłam ogromny szok, gdy doszło
do punktu kulminacyjnego w książce. W sensie, gdy uświadomiłam sobie, gdzie
leży problem. Emocje jakie mną targały były ogromne. I w tym autorka jest
mistrzynią. Potrafi słowem sprawić, że po kręgosłupie przechodzą nam ciarki.
Jestem niesamowicie
poruszona tą historią. Nie dziwie się stwierdzeniom, że to najlepsza pozycja
tej autorki. Popieram tą opinię w 100%. Książka jest bardzo dojrzała,
przemyślana i niesamowicie zapadająca w pamięci. Ona w Was zostanie. O "It Ends with Us" będzie naprawdę głośno tej jesieni. Jest to powieść, którą absolutnie trzeba przeczytać. Czy są tu
fani Hoover? Na pewno się nie zawiedziecie. Na taką premierę warto było czekać! Polecam bardzo.
10/10
Zgłaszam się jako fanka Pani Hoover :D Czekałam na tę książkę od roku. Pamiętam nawet, jak ubolewałam nad tym, że zostanie wydana dopiero w październiku. Nawet nie wiem gdzie te miesiące uciekły :D. Nie mogę doczekać się czytania, chociaż wiem, że przeczytam ją za jakiś czas (kupię jak najszybciej :D), by ten cały szum opadł. No i mam tak z jej powieściami, że wiem że będą dobre i szkoda mi czytać, chociaż bardzo chcę. Dlatego właśnie mam jeszcze na półce ''Confess'' nie przeczytane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ty to masz cierpliwość Kobieto :) ja właśnie jestem taka, że nie usiedziałabym nawet minuty wiedząc, że gdzieś na półce czeka na mnie książka Hoover :P Ale tu masz rację, całkowicie wiem i rozumiem na czym polega delektowanie się jej powieściami :D
UsuńPozdrawiam! :)
Zdecydowanie to jest książka, która zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście 'pragnę';) Twoja recenzja tylko potwierdza moje wewnętrzne przekonanie, że czas z tą lekturą będzie wspaniały;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję :) i miło mi poznać kolejną fankę Colleen :) pozdrawiam!
UsuńMam dylemat...bo nie wiem czy zamawiać nową Hoover czy Consolation?Może poczekam jeszcze na recenzje tej drugiej ;)
OdpowiedzUsuńJuż jest i druga, chyba musisz zakupić 2
Usuń