"Dziesięć poniżej zera" Whitney Barbetti
Książkę „Dziesięć poniżej
zera” Whitney Barbetti poznałam przeszło trzy lata temu. Pamiętam, że
wywarła na mnie duże wrażenie ze względu na ogromną ilość emocji. Miała to coś,
co rzadko spotykam w książkach, mianowicie siłę, z której mogłam czerpać garściami.
Spójrzcie na moja mini recenzję, którą wtedy wystawiłam na portalu Lubimy
Czytać:
Niesamowita!
Piękna! Wzruszająca! Kolejna perełka do kolekcji!
Nadal czuje gule w gardle od powstrzymywanych łez, które w wielu momentach szkliły mi oczy… Uwielbiam takie pozycje, które pozostają na długo w pamięci i uczą mnie tak wielu nowych rzeczy… pokazują jak radzić sobie w ciężkich sytuacjach i jak podejmować decyzje, które ważą na naszym dalszym życiu. Ogromna 10! za wzruszenia, uśmiechy i skradzione niewinne spojrzenia… Za czułość, miłość i oddanie… za wspomnienia wspólnych chwil, które latami karmią nasz umysł, za wiarę w życie i niezapomniane podróże! Polecam!
Nadal czuje gule w gardle od powstrzymywanych łez, które w wielu momentach szkliły mi oczy… Uwielbiam takie pozycje, które pozostają na długo w pamięci i uczą mnie tak wielu nowych rzeczy… pokazują jak radzić sobie w ciężkich sytuacjach i jak podejmować decyzje, które ważą na naszym dalszym życiu. Ogromna 10! za wzruszenia, uśmiechy i skradzione niewinne spojrzenia… Za czułość, miłość i oddanie… za wspomnienia wspólnych chwil, które latami karmią nasz umysł, za wiarę w życie i niezapomniane podróże! Polecam!
Pisząc recenzję poniżej przyznaje się Wam, że książkę skończyłam czytać tydzień temu i potrzebowałam dużo czasu żeby po niej ochłonąć. Już trzy lata temu moje serce rozpadło się na kawałki, ale po jej skończeniu za drugim razem ze zdwojoną siłą wróciły wspomnienia. Dokładnie to samo czułam po
jej skończeniu. Ogrom emocji. Wczoraj przed tym zanim zasiadłam do napisania tej recenzji spędziłam cały wieczór na przeglądaniu zakładek i cytatów, aby wczuć się raz jeszcze w historię Parker i Everetta.
„Mówi się, że słowa mogą ugryźć.
Rozmawiając z obcymi, chciałam, by moje miały naprawdę ostre kły.”
Parker
to dziewczyna, która bardzo wiele przeżyła. Na jej charakter składają się lata
spędzone w domach zastępczych. Brak bliskich osób, którym mogłaby zaufać, brak
wsparcia w podejmowaniu decyzji, brak miłości i akceptacji. Do tego
traumatyczny atak, który doprowadził w jej życiu do momentu, w którym nie zależy jej na nikim i niczym. Została skrzywdzona. Nie dba o
siebie, innych i generalnie żyje z dnia na dzień zamknięta w swoim świecie z demonami, z którymi musi radzić sobie już od trzech lat. Jedyne dobrze znane jej uczucia jakie do siebie dopuszcza to złość i
gniew. Gdy poznaje Everetta, chłopaka, który nie ma
przyszłości, przeraża ją to, że oprócz złości zaczyna też odczuwać inne rzeczy. A ponieważ
przyspieszone bicie serca, to stan którego nie zna, po prostu od niego ucieka. Nie spodziewa się jednak, że nie będzie potrafiła zapomnieć o mężczyźnie, który mimo tego, że też wiele w życiu przeszedł, posiada w swoim spojrzeniu dobrą iskrę. Jest jednym z niewielu, którzy widzą Parker a nie
tylko na nią patrzą. Potrafi ją zaskoczyć i rozgryźć. Parker zaczyna się budzić z odrętwienia, a Everett jest tym, który prowokuje ją by podjęła ryzyko i decyzję, która może na zawsze zmienić jej życie.
„– Tutaj – powiedział, naciskając nieco
powyżej mojego serca – tutaj masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa
śmierci niż ja”
Uczucie, które bardzo powoli budzi się między bohaterami, sprawia że Parker zaczyna
odczuwać inne emocje. Drobne gesty i słowa zaczynają ją ranić. Nie może sobie
poradzić z natłokiem myśli. Przytłaczają ją miłe i dobre gesty, które pokazują jej, że chłopak nie ma złych intencji. Jest przerażona tą bliskością… ale determinacja
Everetta by uleczyć Parker jest tak dosadna i piękna, że niejednokrotnie
dławiłam powstrzymywane łzy. Jednocześnie biłam w pierś na podłość sytuacji w
jakiej się znaleźli. Chciałam tylko, aby to wszystko się dobrze skończyło.
„Nagle wszystko wokół przestało mieć
znaczenie. Nie widziałam niczego innego; nie słyszałam głosów, nie czułam
zapachów. Pozostał tylko Everett, który potrafił sprawić, że cały świat rozpadał
się na kawałki. Cały świat poza nim.”
Chodź fabuła książki nie jest bardzo rozciągnięta w czasie, to jesteśmy w stanie bardzo szybko przywiązać się do bohaterów. Początkowa apatia Parker do życia bardzo mnie irytowała, ale byłam w stanie ją zrozumieć. Niewiele osób potrafiło by pozostać optymistami po tym, co ją spotkało. Ale tutaj najważniejsza była droga jaką Parker przebyła od początku do końca. Cały ten proces i rodząca się siła by podjąć ryzyko, była wręcz niesamowita. Tym który to zapoczątkował był oczywiście Everett. Uczył Parker jak walczyć o to, żeby życie jakie za sobą zostawi było pełne pięknych wspomnień.
"Nagle poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Everett mnie leczył. Zmuszał, bym znów odczuwała emocje. Pokazywał, jak żyć. "
Byłam zachwycona rodzącym się delikatnym uczuciem i pragnieniem bliskości bohaterów. Przeżywałam te cudowne chwile, które odkrywali podczas wspólnej podróży. Wzruszałam się dostrzegając iskierki rodzącej się nadziei w ich oczach. Czułam radość podczas tych kilku chwil, gdy skradali sobie uśmiechy lub wywoływali drobne gesty, które topiły lód w
sercu. I mimo, że Parker ciągle miała w sobie zimną obojętność i ciągle była
roztarta między swoją dawną niepewnością a nowym uczuciem, to powoli
zaczęła się budzić. Był to bardzo piękny obraz przemiany i rodzącej
się tęsknoty za tym co mogła by w życiu mieć, gdyby tylko zaufała.
"Ten świat ma dla nas tylko jedną, słodka chwilę..."
W książce podjęty został
również temat przemijania. Pragnienia pozostawienia po sobie śladu po życiu. Kto z nas o
tym nie myśli? Każdy gdzieś z tyłu głowy nie dopuszcza do myśli, że z dnia na dzień
może nas zabraknąć. Możemy zniknąć. Dlatego ta książka w tak piękny i dosadny sposób pokazuje nam jak ważne jest, by czerpać z życia
garściami i odczuwać emocje, które nas budują.
"Czy przeżyłeś kiedyś taki moment, który chciałbyś zatrzymać na wieki? To moment tuż przed tym, kiedy wszystko trafia szlak. Ach, gdybyśmy tylko mogli wiedzieć, kiedy on nastąpi. Dopiero później orientujemy się, że to była nasza ostatnia, spokojna chwila. I z całego serca pragniemy cofnąć czas, by jak najwięcej zapamiętać. W teraźniejszości żyjemy nieświadomi. Nie wiemy, że cały nasz świat wisi na włosku."
„Dziesięć poniżej zera” to
bardzo wzruszająca książka o psychicznej podróży, ku odrodzeniu. Ma w sobie
wiele mądrości i życiowych porad, z których możemy skorzystać. Mówię tu
nie tylko o cytatach, których w książce znajdziemy bardzo dużo… mówię też o odnowie duchowej dzięki sile uczuć, które potrafią nas ocalić. Historia bohaterów jest bardzo
wciągająca i ma w sobie pewien magnetyzm. Książkę pochłonęłam w jeden dzień. Nie byłam w stanie pozbyć się wszystkich kłębiących we mnie uczuć, bez
poznania zwieńczenia ich historii. Była warta spędzenia każdej minuty. Rozbiła moje serce i weszła w takie zakamarki umysłu, że już nigdy o niej nie zapomnę... Cieszę się, że mam ją na półce i będę mogła zawsze do niej sięgnąć w chwilach zwątpienia. Polecam bardzo.
10/10
Świetna powieść. Zauroczyła mnie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Ma w sobie to coś :) takie uwielbiam najbardziej!
UsuńCzasami czytając twoje recenzje, chcę krzyczeć "mam tak samo!" bądź "miałam tak samo" jak w tym przypadku. Również tę książkę przeczytałam kilka lat temu i wywarła na mnie tak ogromne wrażenie, że do tej pory nie mogłam pogodzić się z faktem, że jeszcze nie została wydana w Polsce. W końcu jednak się udało i już nie mogę się doczekać by znów przeżyć te emocje, no i postawić książkę fizycznie na półce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się :) mam tylko nadzieję, że coraz więcej takich perełek zacznie się pokazywać na naszym czytelniczym rynku :) właśnie takich, które nawet po latach są w stanie wywołać ciarki na kręgosłupie!
UsuńBardzo lubię i cenię książki do których można i chce się wracać po jakimś czasie, a nawet po latach, z pewnością jest sporo takich tytułów. Warte uwagi, budzące na nowo emocje...
OdpowiedzUsuńTak, zwłaszcza takie wartościowe książki... do których można kilkakrotnie wracać :) "Dziesięć poniżej zera" ma w sobie bolesne i piękne przesłanie, ale dzięki takim pozycjom możemy się wiele nauczyć :)
UsuńBardzo mocno zaciekawiłaś mnie tą książką, więc na pewno po nią sięgnę. Jestem u Ciebie po raz pierwszy i bardzo mi się tu podoba, więc dodaję bloga do obserwowanych i będę odwiedzała regularnie Twoje królestwo. 😊
OdpowiedzUsuń