"Barwy miłości CZERWIEŃ" Kathryn Taylor
Kochani
oto pierwsza recenzja, która powstała w 100 % na tym blogu.
Na pierwszy ogień idzie Czerwień autorstwa Kathryn Taylor. Przyznam szczerze, że czekałam na tą książkę. Tom pierwszy był świetny i pozostawił ogromny niedosyt.Przyszło mi czekać rok i ....
nie wiem od czego zacząć.
Nie
będę pisać o czym jest ten tom, gdyż każdy kto czytał tom
pierwszy ten czekał na kontynuację perypetii głównych
bohaterów....niestety ja się całkowicie rozczarowałam i
niedowołanie zraziłam do autorki...
W
tym tomie nie znalazłam nic co by mnie porwało, zawładnęło mną.
Nie ma tu ani treści ani porządnej erotyki, która znieczuliła by
moją potrzebę emocji. Było pusto i jałowo. Autorka nie rozpala
pasji nie burzy krwi, mimo iż byłam przekonana, że ten tom będzie
pełen namiętności i żaru. Gdy czytałam nie mogłam uwierzyć jak
można było zmarnować tak genialny wątek zaczęty w tomie
pierwszym.... mówię o Japończyku ( Ci co czytali
skojarzą...).Autorka go zdeptała, a tym samym przegrała książkę.
Przegrała bo nie wprowadziła do historii niczego nowego. W kółko
te same problemy, dylematy, przemyślenia. Grace kocha, ale jest
niepewna, a Jonathan...sam nie wie czego chce i brak mu ikry,
pewności siebie...jednym słowem NUDY!!
Mimo
iż autorka wprowadza elementy przeszłości głównego bohatera, to
jest to nieinteresujące
i przesadzone. Zwykle bohater ma swoją przeszłość, która określa jego teraźniejszość... oczywiście tu też jest, ale ja nie jestem ani wstrząśnięta i nadal go nie rozumiem.
i przesadzone. Zwykle bohater ma swoją przeszłość, która określa jego teraźniejszość... oczywiście tu też jest, ale ja nie jestem ani wstrząśnięta i nadal go nie rozumiem.
Co
widać w tym tomie? Otóż widać zamiłowanie autorki do Anglii,
posiadłości, tytułów szlacheckich. Widać, że to ją pasjonuje,
ale niestety nieudolnie wprowadza te wątki do swoich książek.
Zamiast ciekawić - nudzą. Uważam, że lepiej odnalazłaby się w
powieściach historycznych, a niżeli w pseudo erotykach osadzonych w
teraźniejszości.
Jestem
strasznie rozczarowana, ale jeżeli podobał się Wam Powrót do
Daringham Hall tej samej autorki to i ta powinna skraść Wam serce.
Mnie nie porywa jednak takie pióro, więc stawiam ją na półce z
niewypałami.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Nie czytałam pierwszego tomu, ale po recenzji drugiego chyba po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCykl o Daringham Hall lubię, bo dobrze się czuję w takich klimatach (o ile nie wypadają sztucznie). Czytam Barwy i niestety muszę się z Tobą zgodzić co do jednego - są nudy, przynajmniej na początku. Zobaczymy jak się sprawa rozkręci :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam w ogóle tej serii i szczerze chyba nie będę zaczynać... skupię się na innych :)
OdpowiedzUsuńMnie już pierwsza część nie zachwyciła, zabrakło mi tego "czegoś"...także tym bardziej nie ciągnie mnie do drugiej. Chyba, że ze zwykłej ciekawości jak potoczą się losy głównych bohaterów.
OdpowiedzUsuńWidać, że lektura powoduje mieszane odczucia. Na chwilę obecną nie jestem zainteresowana tą pozycją. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie przeczytam, ale poczekam na 3 część i zrobię wszystkie za jednym razem. Nienawidzę czekać na kolejne części. Zawsze zapominam, co było w pierwszej części, zwłaszcza jeśli trzeba miesiącami/latami czekać na kontynuację. Ukłon w stronę wydawnictw ;)
OdpowiedzUsuńNie potrzebujesz 3 części :) już ta moim zdaniem wyczerpuje temat.... :)
UsuńLubie wiedzieć po co nie sięgać........ Co ja bym bez Ciebie zrobiła
OdpowiedzUsuń:) jestem na posterunku
UsuńObie części czekają u mnie na półce. Ciekawe jakie będą moje odczucia ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń