"Drwal" K.N. Haner -  Book Tour - zapisy

"Drwal" K.N. Haner - Book Tour - zapisy

Kochani, 

Zgodnie z obietnicą organizujemy Book Tour z DRWALEM autorstwa K.N. Haner.


Jeśli chcecie mieć za  gościa DRWALA musicie się zgłosić w komentarzu pod tym postem. 
Proszę byście w komentarzach  uzasadnili dlaczego to własnie Was ma odwiedzić ten przystojniak :D.


Spośród Waszych zgłoszeń wybierzemy 10 osób, które wezmą udział w zabawie i wyznaczymy harmonogram przesyłania książki.  
Na przeczytanie dajmy sobie 2 tygodnie - to całkiem sporo czasu ;)
po tym czasie przesyłacie książkę do następnej osoby z kolejki.

Na Wasze zgłoszenia czekamy do niedzieli 7.07.2019r. do północy. ;) 


Pamiętajcie, że udział w zabawie jest dobrowolny i zgłaszając się zgadzacie się na nasze warunki i podanie swoich danych adresowych nie tylko nam, ale osobom biorącym udział w zabawie ( RODO).
Książki przesyłacie dalej na swój koszt. 


Za egzemplarz dziękujemy Autorce i Wydawnictwu 





"Punk 57" Penelope Douglas

"Punk 57" Penelope Douglas


Z poprzednią książką autorki "Birthday girl" popełniłam błąd - oceniłam ją po okładce i po opisie i z góry skreśliłam.  Zostałam do niej namówiona i do tej pory, mimo iż minęło kilka miesięcy jestem pod wrażaniem. Zachwyciła mnie i sprawiła, że gdy tylko w zapowiedziach pojawił się PUNK 57 rwałam się by ją mieć, by przeczytać i poczuć emocje. Postawiłam ją na piedestale zanim ją przeczytałam, błędnie czy nie - zapraszam na recenzję.



Była dla niego wszystkim. Myślał nawet, że się w niej zakochał. Dziewczyna z listów, jego Ryen. Obiecali sobie, że nigdy się nie spotkają i nie będą siebie szukać w mediach społecznościowych. Żadnych zdjęć, żadnych spotkań. Tylko listy i oni. 


Jednak Misha spotkał ją zupełnie przypadkiem, na imprezie zorganizowanej po to, żeby zebrać fundusze na trasę jego nowo powstałej kapeli. Była tam jego Ryen. I Misha zrozumiał, że dziewczyna z listów go okłamała. Nie była wcale taka, jak to sobie wyobrażał. Była… gorąca. Postanowił, że nie zdradzi jej, kim jest. Jeszcze nie teraz. 


I wydarzyła się tragedia. Tragedia, do której być może by nie doszło… gdyby tamtego wieczoru Ryen nie zawróciła mu w głowie. Teraz Misha już nie chce jej znać. Jedyne, czego chce, to ją znienawidzić i zapomnieć, że kiedyś była jego. 

Ryen nie wie, czemu Misha nie odpisuje. Za to do jej poukładanego życia wkracza chłopak, który wyraźnie ma zamiar je zniszczyć. Tylko czemu Ryen nie potrafi przestać o nim myśleć?



Ta książka to klasyczny New Adult z motywem Hate love. Wyidealizowani w listach bohaterowie spotykają się w realnym życiu.  Pisali do siebie, poznawali się, zakochali się w sobie. Wydawać by się mogło, że to bratnie dusze, ale czy listy mówią prawdę? Czy  pokazują prawdziwych bohaterów, czy tylko iluzję ?

Ich spotkanie weryfikuje ich wizerunki i tu pojawia się motyw hate love. Zajmuje on dużą część książki. Bohaterowie mocno się spierają, kłócą, ranią. Naprawdę jest ostro. Wydawać by się mogło, że ich spotkanie niszczy wszystko... ale poza nienawiścią jest jeszcze ogrom przyciągania, chemii fascynacji - dosłownie mieszanka wybuchowa. Ile można tak wytrzymać? Od nienawiści do miłości jest bardzo, bardzo krótka droga, tym bardziej, że nic nie jest tu oczywiste, a nasi bohaterowie grają. Nie pokazują prawdziwych siebie, nie uzewnętrzniają się.  Ich życie to pozory. Co jest prawdą -listy czy życie codzienne?



Zdecydowanie podeszłam do niej z bardzo dużymi oczekiwaniami. Chciałam by dławiły mnie emocje, by dusiło oczekiwanie, by serce zatrzymywało się z uniesień bohaterów i dostałam to z nawiązką. WOW.


Po tej książce wiem, że Penelope to autorka, która idealnie trafia w moje oczekiwania i i gust, a jej książki można brać w ciemno. Ma ona  niezwykły dar pisania o chemii i przyciąganiu pomiędzy bohaterami. Kartki książki aż iskrzą. Czyta się po prosty nieziemsko i do szpiku kości prawdziwie. Emocje wylewają się z kartek, a czytelnik nie może się oderwać.  Mimo, że akcja dzieje się w liceum całkowicie nie odczułam niedojrzałości bohaterów. Młodzież w USA jest zupełnie inna niż w naszym kraju.
Mają inną kulturę i inne możliwości, chociażby pieniężne lub naukowe. Oni kończąc liceum są praktycznie niezależni i jeśli dobrze pokierują  swoim życiem są w stanie utrzymać się i uczyć. W tej książce to widać i trzeba to przyjąć. Nie jest oderwana od rzeczywistości - ona jest oderwana  tylko od naszej kultury.




Kolejnym plusem jest tło, które tak naprawdę tworzy trzon historii. Jest to życie w szkole. Oczekiwania społeczeństwa, ocenianie innych, prześladowanie. To element, który łatwo przenieść to życia codziennego i albo przypomnieć sobie jak to było gdy my byliśmy młodsi, albo patrzeć na nasze pociechy i obserwować czy w ich relacjach szkolnych nie dzieje się nic złego. 

Bardzo podobała mi się tajemniczość. Misha ma sekret, który autorka powoli nam odsłania. Robi to w tak delikatny i nieszablonowy sposób, że nie odgadłam motywu. Gdy karty zostały odkryte nie mogłam uwierzyć jak to zostało poprowadzone i jaką stworzyło to całość. Klasa autorki polega na tym, ze powieść jest zaplanowana od początku do końca. Nie ma przypadku i czytelnik dosłownie zostaje schwytany i tkwi w tej historii od początku do końca. 





Książka jest nieszablonowa, emocjonalna, a miejscami bardzo pikantna, polecam bardzo.

REWELACJA. 

9/10
                                           Za egzemplarz do recenzji dziękuję 









"Miasteczko zbrodni" Monika Góra

"Miasteczko zbrodni" Monika Góra


Iwona Cygan. Imię i nazwisko młodej dziewczyny brutalnie zamordowanej przed dwudziestu laty. Sprawa którą żyła cała Polska, sprawa, która do dziś bulwersuje, szokuje...
Sprawa, która zarówno mnie i Justynę porusza do głębi...
Ta książka MUSIAŁA być przez nas przeczytana. Przeczytać o niemożliwym, nierealnym i do szpiku kości złym. Jedno nam się ciśnie po lekturze - biedna dziewczyna, biedna rodzina... szok i niedowierzanie. Poniżej znajdziecie nasze emocje, które przelałyśmy na papier w RECENZJI W DUECIE.







JUSTYNA

Ta historia mnie doszczętnie załamała. Rozbiła na milion małych kawałków.  Mniej więcej w połowie miałam ochotę zwinąć się w kłębek, zasłonić rolety i zniknąć. Nie patrzeć na ten przesiąknięty władzą i wpływami  polski system, dla którego liczą się tylko pieniądze, a nie sprawiedliwość.

Sprawę Iwony Cygan zapewne poznaliście już w kilku telewizyjnych programach reporterskich. Wiecie również, że przez 20 lat sprawa pozostawała niewyjaśniona, bo albo śledztwa były zamykane, albo odsuwano od sprawy osoby bliskie odkrycia prawdy. Ale z żadnym z tych programów nie było mowy o tych wszystkich tajemniczych polityczno- biznesowych powiązaniach, które reporterka Monika Góra opisała w swojej książce. Ja nie potrafiłam uwierzyć w to jak głęboko i silnie utkana została sieć zarzucona na „Miasteczko zbrodni” czyli Szczucin. Niewiarygodne ile tajemniczych śmierci zdarzyło się po drodze, tylko po to by oficjalnie nie postawić zarzutu winnemu. Ile zła, obojętności, kłamstw i matactwa może się znaleźć w jednym miejscu?

Jestem w ogromnym szoku i drżę na samą myśl, co musiała przeżyć rodzina Cyganów. Wstęp mnie ogromnie zmroził i wbił w fotel! W tych kilku rozdziałach, w których poznajemy Iwonę, czujemy się jakby była nam bardzo bliska. Sympatyczna, pomocna i zawsze uśmiechnięta 17’nastolatka, która snuła plany na przyszłość. Niestety trafiła na złe towarzystwo, a gdy już się okazało, że prawdopodobnie coś odkryła stała się niewygodnym świadkiem.  Popłakałam z wszystkimi uczestnikami podczas pogrzebu Iwony. Wściekałam się na bezsilność, którą każdego dnia musieli odczuwać bliscy Iwony. Jak osłupiała siedziałam, czytając o zachowaniu i powiązaniach w policji, która umywała ręce. Gdzie tu sprawiedliwość? Czy polityczne „wpływy” mogą być tak głębokie, by zaszczuć całe miasto?

Tego wszystkiego dowiecie się w „Miasteczku zbrodni” – dramatycznym reportażu, który może otworzyć oczy na niektóre sprawy w kraju. Polecam bardzo, choć momentami czyta się naprawdę ciężko, to warto, bo każda strona niesie ze sobą wstrząsające fakty! Tą historię powinna poznać cała Polska!

7/10








KASIA


Biorę do ręki książkę. Z okładki zerka na mnie dziewczyna. Piękna, młoda z przenikliwym spojrzeniem. Patrząc na okładkę wiem, że owa dziewczyna nie żyje. Wiem, że została brutalnie i bestialsko zamordowana. Wiem, że niedawno, po wielu latach od tej makabrycznej zbrodni ruszył proces i na ławie oskarżonych siedzi jej sąsiad.
O Iwonie wiem z telewizji. Oglądałam całkiem sporo reportaży, które przedstawiały wieczór
i noc z jej morderstwa. Już wówczas włos jeżył się na głowie, już wtedy było to wszystko wręcz nie do uwierzenia, dlatego gdy zobaczyłam, że zostaje wydana książka - musiałam ją przeczytać. Poza zwykłą ciekawością czułam po prostu, że Iwonie należy się przeczytanie tego reportażu. Szacunek, uczczenie jej pamięci, że to co przeszła i jak wielka niesprawiedliwość dotknęła jej rodzinę sprawia, że każdy powinien znać ich historię. Historię potworną, mrożącą krew w żyłach.
Boże, nie jestem w stanie ogarnąć tej ilości cierpienia, bólu, niesprawiedliwości.
Iwona zginęła bo powiedziała NIE. I może gdyby sprawiedliwości stało się zadość, a winni ukarani  to rodzina mogła by żyć dalej. Oczywiście z ogromną stratą, ale żyć.
To się nie stało. Cyganowie padli ofiarą wielkiego spisku. Wyraźcie sobie małe miasteczko, sąsiad zna sąsiada, i sąsiad morduje Wam dziecko. Policja ukrywa, prokuratura pomaga ukrywać. Kto chce cokolwiek powiedzieć -  zostaje zamordowany. 

Strach, ból, niesprawiedliwość. Każdy patrzy na każdego, każdy słucha każdego, każdy patrzy na ręce każdego - Ci co wiedzą - milczą bo się boją... Dla mnie to piekło.
Patrzę na mapę i sprawdzam Szczucin - małe, zwykłe miasteczko. Nic specjalnego mogło by się wydawać, ale zło zakorzeniło się głęboko, mogło by się wydawać, że przeniknęło w szpik mieszkańców. 

Bardzo współczuję rodzinie, która przez te wszystkie lata walczy o sprawiedliwość i ten reportaż pokazuje na jak szeroką skalę zakrojony jest ten spisek. Po prostu nie mieści się w głowie. Jak to możliwe, że w XXI wieku dzieją się takie rzeczy? Jako to możliwe, że układy tak rządzą światem... gdzie sprawiedliwość?

Jestem w szoku, jestem zdruzgotana, jestem zapłakana. Uważam, że każdy powinien znać historię Iwony i Szczucina. Każdy powinien wiedzieć kto zabił, kto pomagał.
Każdy powinien wiedzieć na jaką skalę działali przestępcy - to taki rodzaj sprawiedliwości dla Iwony i jej rodziny.
Oddaje im mój szacunek i składam wyrazy współczucia...

8/10


Za egzemplarze do recenzji dziękujemy Wydawnictwu 










„Kwiaty nad piekłem” Ilaria Tuti

„Kwiaty nad piekłem” Ilaria Tuti


„Kwiaty nad piekłem” to debiutancka powieść autorstwa Ilaria Tuti i z tego, co zdążyłam się zorientować została już wydana również w Hiszpanii, Dani i Francji. Jednym słowem podbija Europę. Wcale się nie dziwię, bo to, co przedstawiła nam autorka w swojej powieści, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Jestem już kilka dni po jej przeczytaniu…  a natłok emocji jaki mną targał podczas czytania nie opadł… . Ale o tym za chwilę. 
Spójrzcie na opis od wydawcy:



W niewielkim włoskim miasteczku u stóp Alp turysta dokonuje makabrycznego odkrycia. Na leśnej polanie leży nagie ciało mężczyzny z wyłupionymi oczami. Na miejsce przybywa komisarz Teresa Battaglia, doświadczona profilerka, której ciało i mózg zaczynają odmawiać posłuszeństwa, oraz inspektor Massimo Marini, nowy w zespole. Oboje są zdeterminowani, by rozwikłać zagadkę morderstwa zdającego się nie mieć logicznego wyjaśnienia, lecz miejscowi nie chcą współpracować ze śledczymi. Szef lokalnej policji, Knauss, nie przyjmuje do wiadomości, że mordercą musi być ktoś z miasteczka – taki skandal z pewnością zaszkodziłby wizerunkowi kurortu, który utrzymuje się tylko dzięki turystom…

Wkrótce okolicą wstrząsa seria brutalnych napaści. Battaglia jest pewna, że wszystkie ofiary coś ze sobą łączy, lecz w tej układance brakuje zdecydowanie zbyt wielu elementów. By poskładać je w całość, będzie musiała stawić czoła także własnym słabościom i chorobie, która drąży jej umysł.


Rewelacyjny kryminał!  W końcu odnalazłam swoją ulubioną bohaterkę – Teresa Battaglia, bo o niej mowa, to wyjątkowo silna i charyzmatyczna kobieta. Co ją tak wyróżnia na tle innych bohaterów?  Ma niesamowitą wiedzę i intuicję. Mimo tego, że dość zimno traktuje współpracowników, jest niezwykle szanowana… i jest jeszcze coś – jej wiek. Teresa to prawie 60’cio latka, która  nie jest doskonała, bo dostrzega mankamenty swojego ciała i jego sprawności… ale to w ogóle nie staje jej na przeszkodzie by odnaleźć zabójcę, który ukrywa się gdzieś w lasach małej miejscowości Taverni.

A zabójca jest bardzo sprytny. Ciągle jest o krok przed policją. Wymyka się wszelkim profilom. I wiecie co jest dziwne... ja osobiście bardzo mu współczułam. Książka jest bardzo zaskakująca, bo naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. No i opisy! Dla tych, którzy kochają lasy to będzie rarytasek, bo opisów jest sporo i są bardzo obrazowe. 

Kilka słów o bohaterce. Teresa zmaga się z przeszkodami swojego wieku i chorobą, która zaczyna szybko postępować. Każdego dnia walczy o to, by nie pokazać słabości. Robi wszystko ale najtrudniej jest jej zaakceptować fakt, że jest samotna. Boi się. Jej zewnętrzna forteca i siła, którą emanuje przy współpracownikach jest tylko maską, bo wewnątrz jest krucha niczym małe dziecko. Ten kontrast jest ogromnie pokazany w książce, ale to właśnie on sprawił, że pokochałam Teresę.  Nie do końca poznajemy jej przeszłości, ale domyślić się można, że została kiedyś bardzo skrzywdzona. Niesamowita kobieta, chylę czoła dla autorki.

Książkę dosłownie połknęłam w dwa wieczory! Miała wszystko co powinien mieć świetny kryminał i bardzo mi się podobała! Powiem więcej, wyobrażacie sobie żeby wzruszyć się podczas czytania książek o takiej tematyce? Nie? Otóż ja nawet uroniłam łezkę. Uwielbiam Terese i nie mogę się doczekać kolejnych tomów z nią w roli głównej. Zrobiłam mały research i tak! Będą kolejne tomy :) autorka już wstawiała na swoim profilu informacje na ten temat. Także ja polecam bardzo! Bardzo! :)

9/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie