"Przyrodni brat" Penelope Ward

Wydawnictwo Editio Red idzie na rekord - rekord prawdziwych bestsellerów jakie wydają 
w naszym kraju. Mają już pokaźna kolekcję na swoim koncie i teraz dołącza do nich.... 
"Przyrodni brat" autorstwa Penelope Ward.


Zacznijmy od treści:



Dziewczyna nie powinna pragnąć tego, kto ją dręczy.


Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...

Następnego dnia Elec wrócił do Kalifornii, zniknął z jej życia równie nagle, jak się w nim pojawił. Minęły lata, od kiedy widziała go po raz ostatni. Gdyby nie rodzinna tragedia, która pewnego dnia zaskoczyła wszystkich, pewnie już nigdy nie stanęliby ze sobą twarzą w twarz. Oszołomiona Greta stwierdza, że nastolatek, dla którego straciła głowę, wyrósł na mężczyznę, który dziś potrafi doprowadzić ją do szaleństwa.

Ze śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość.





Musicie przyznać, że sam tytuł szokuje i bulwersuje... mnie zaskoczył - że co? - teraz miłość kazirodcza?? Oj to grząski teren. Tytuł sprawia, że chcesz wziąć książkę, a jednocześnie jej nie brać, ale  tytuł wprowadza nas w duży  błąd....




Nasi bohaterowie nie mają wspólnej matki, ani wspólnego ojca. Nie mają wspólnej nawet jednej kropelki krwi. Po prostu kobieta miała córkę, a mężczyzna syna. Pobrali się i stworzyli rodzinę, a raczej syn dołączył później, niechciany i bardzo, bardzo zbuntowany. 
Tak naprawdę nie dziwiłam mu się. Bardzo wiele wycierpiał i teraz musi zamieszkać 
z ojcem, który bawi się w dom z inna kobietą i jej córką. To nie łatwe dla nastolatka, który cierpi gdy za każdym razem patrzy na nieszczęśliwą matkę.

Jest nieokrzesany, buntowniczy i bardzo niepasujący.  Greta staje się tarczą do której strzela. Meczy, docina, obraża. Jest chamem i prostakiem, ale robi też coś co sprawia, 

że zarówno Greta jak i czytelniczki są... zdezorientowane. 

Zaczynamy dostrzegać, że to tylko maska, pozory, które mają utrzymać go bezpiecznego 
w swoim świecie. Tak oto zaczyna się jego walka ze sobą  i z uczuciem, które kiełkuje, 
a to dopiero początek ich życia.

Ksiąkza bardzo dobrze napisana, pełna emocji i rozterek. Na szczęście autorka nie tworzy fikcyjnego poczucia winy u bohaterów - typu - och ja z bratem, to złe!!  Nie ma nic takiego.

Całe to ich "rodzeństwo" kończy się na tytule i kilku zaczepką ze strony  Eleca. 
Pełno jest za to emocji typu - oprawca -  ofiara. Bo tym dla siebie na początku są. 
Elec robi absolutnie wszystko by uznać go dupkiem wszech czasów! 

Znajdziecie tu emocje, które łamią czytelnikowi serce. Razem z z Gretą przeżywałam jej uczucie, łamałam się, zastanawiałam i nie mogłam się podnieść z fali bólu i odrętwienia. Uwielbiam tak namacalne uczucia w książkach. Kocham, gdy relacje nie są jednoznaczne, 

a od bohaterów wymagam więcej niż tylko.... miłości. Chcę rozterek, łamania się, bólu, rozpaczy, nadziei, walki. Chcę tonąć w emocjach! 
Jeżeli chcecie tego samego - "Przyrodni brat"jest dla Was.


Jedynym mankamentem tej historii jest jej objętość. Jest zdecydowanie za krótka. Temat był świetny, jednak nie do końca wykorzystany. Autorka mogła wyciągnąć z niego znacznie, znacznie więcej i nas czytelników potraktować niczym asfalt po którym jeździ walec. 
Mogła roznieść nas emocjonalnie bardziej i mocniej - mogła, ale nie dopracowała historii.


Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Język jest bardzo przystępny- całość przeczytałam 
w jeden dzień - to idealna pozycja na umilenie nam wieczoru.



Książkę polecam wszystkim romantyczkom, dla których nie wszystko jest oczywiste, jednowymiarowe. To powieść dla tych, którzy chcą wyjść poza ramy romansu New Adult 

i zaczerpnąć prawdziwego życia, jakie  jest w niej zawarte.



Mnie porwała ich historia, szkoda tylko, że podróż z nimi tak szybko minęła.

8/10



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu 










3 komentarze:

  1. Książka mnie zainteresowała już jakiś czas temu, więc się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. książka jest krótko mówiąc : gówniana! napisana jak dla jakiegoś piątoklasisty.. bardzo ubogie słownictwo autorka chce zatuszować fabułą, co również nie wychodzi.. lepsze już "kwiaty na poddaszu", gdzie istnieje pierwiastek dorosłości w całym "oporządzeniu" wydarzeń.. STANOWCZO NIE POLECAM, ZMARNUJECIE TYLKO CZAS!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie