"Bez szans" Mia Sheridan

Na każdą je powieść czekam z niecierpliwością - bo zgodzicie się ze mną że Mia Sheridam 
to absolutna królowa powieści dla kobiet. zachwyca w powieściach New Adult, 
ale i dojrzalszych romansach - absolutna mistrzyni....

" Bez szans" kusiło już zapowiedziami , a autorka gwarantowała emocje, których tak szukam 
w powieściach..... i mamy - kolejne cudowne dziecko autorki 



W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości. 

Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. 
Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda 
i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać 
z piekła, w którym przyszło mu dorastać.


Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. 

Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?


Czytanie powieści tej autorki to czysta czytelnicza rozkosz.  Bez dwóch zdań należy 
ona do grona moich ukochanych autorek, która dosłownie rozpieszcza moją czytelniczą duszę.


W tej powieści przesunęła jednak pewną granicę -  poruszyła temat, do tej pory nie poruszany - pokazała biedę.  Biedę, która mrozi krew, wzbudza ogromne współczucie,  rozrywa serce. 
Kyland i Ten nie są typowymi nastolatkami - są bidni, cierpiący - zostawieni sami sobie. 
Muszą walczyć o swoje przetrwanie, a co dopiero o  realizację marzeń. 
Tak naprawdę to pojawiająca się na horyzoncie lepsza  przyszłość trzyma ich  przy życiu - 
to i oni sami.


Miłość dopada ich niespiesznie. Miłość nie na miejscu, miłość nie w czasie. 
Wszystko jest przeciw. To nie ten czas, nie to miejsce, nie Ci ludzie....

Autorka daje nam czytelnikom opis życia ludzi, które złamią Wasze serca- sprawią,  
że się zatrzymacie  i sięgniecie głębiej w swoją duszę - zastanowicie się co w życiu jest tak naprawdę ważne i potrzebne. Tym opisom poświęca bardzo wiele uwagi - nie bawi się 
w upiększanie bo rzeczywistość jest brutalna i okrutna.  Wzbudziła tym samym mój ogromny szacunek - wykazała się empatią, 
a mnie przeniosła do tego małego górskiego miasteczka.  I tej części historii poświęca wiele uwagi. 

Jest dokładna i skrupulatna, a rodząca się piękna i niemożliwa miłość zachwyca  - MISTRZOSTWO..... do czasu.

Niestety Mia Sheridan ma małą wadę - taka malutką.  Często jej powieści dzielą się na dwie części - mija np. kilka lat i niestety zawsze ta druga część jest słabsza. Tak było i  w tym wypadku.
Pierwsza część była rozbudowana, naszpikowana detalami, opisami, emocje buzowały - to w drugiej był bieg. Za szybko, za płytko. Zabrakło mi rozbudowania przez co powieść nie jest zrównoważona,  a ja odczuwam mały niedosyt. 

Nie jest to jednak tak wielka wada by bardzo rzutowała  na odbiór powieści, ale znacie moje czepialstwo i miało to wpływ na moją ocenę.

Uważam, że tą książkę powinien przeczytać każdy. To piękna i głęboka historia, która zachwyca 
i rozrywa by później skleić.

GORĄCO POLECAM


9/10

7 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą, że powieści Mii dzielą sie na dwie części i zazwyczaj ta druga jest słabsza i tu również jest podobnie. Jedak w moich odczuciach ta część jest najsłabsza w porównaniu do "Bez słow" i "Bez winy". Jednak nie zmienia to faktu, że wszystkie książki Mii Sheridan sa świetne, tylko, że właśnie dlatego, że jest tak dobrą pisarką oczekujemy od niej doskonałości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bez słów" i " Bez winy" są zupełnie inne. Bohaterowie są dojrzali, ich problemy są inne - styl i język przez to też. Moim zdaniem błędem jest traktować te 3 pozycje jako serie bo nie są. To osobne historie których nic łączy. Ta historia stylem bardziej przypomina Caldera i Eden. Masz rację że oczekujemy od niej doskonałości i może dlatego tak się czepiam :)

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki tej autorki, ale bardzo bym chciała, szczególnie "Bez słów". Chociaż ta też mocno do mnie przemawia :)
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała recenzja! Dziękuję! Dzięki Tobie to będzie mój wymarzony prezent na walentynki od narzeczonego! �� pragnę ją mieć na swojej półce ��

    OdpowiedzUsuń
  4. W planach jest, ale nie wiem jeszcze kiedy jej sprostam. Nie za barddzo podobało mi się Bez słów, więc... ale dam autorce jeszcze jedną szansę

    Zostaję na dłużej i obserwuję!!

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta cześć jest zupełnie inna - spróbuj :)
    Ja lecę zobaczyć co Ty masz dobrego u siebie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie