"Podniebny lot" R.K. Lilley

Przyznaje się bez bicia – jestem fanką erotyki. Mocnej, pieprznej, rozbudzającej zmysły. 
Im mocniej -tym lepiej. Dla mnie ten rodzaj literatury powinien wychodzić poza ramy, łamać konwenanse i tabu. Teraz w literaturze wiedzie prym New Adult i to  w polskiej,
jak  i w zagranicznej dlatego gdy ukazał się "Podniebny lot" nie mogłam jej przegapić 
gdyż zapowiedz była naprawdę obiecująca.

O czym jest ? Notka od wydawcy jest baaardzo obszerna i świetnie oddaje treść:



Bianca jest wysoką, szczupłą pięknością o jasnozłotych włosach, stewardessą w pierwszej klasie luksusowych linii lotniczych. Jest pewna siebie, wyniosła i chłodna, profesjonalna w każdym calu, nie pozwala nikomu na najmniejszą poufałość. Nawet jeśli ma do czynienia z ludźmi z pierwszych stron gazet, pozostaje uprzejma i niewzruszona — niczym piękny posąg.



Tylko jeden mężczyzna przyprawia ją o bicie serca, niepokój i drżenie głosu. Sprawia, że traci panowanie nad sobą, nie umie pozbierać myśli, a w kolanach odczuwa zdradliwą miękkość. James Cavendish. Najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego widziała. Najpiękniejsze, turkusowe oczy, w jakie się wpatrywała.  Miliarder o zniewalającym głosie i cudownie umięśnionym ciele. Bez wysiłku zyskuje nad Bianką władzę nieograniczoną, uwodząc ją niewypowiedzianą obietnicą dominacji, rozkoszy i bólu, uwalniając najbardziej podstawowe instynkty.



Pan Cavendish. Pan Uparty. Pan Perwersyjny. Pan Czarodziej. Pan Dominujący. Pan Zaborczy. Pan Czuły Kochanek. Pan Cavendish...


Miałam wysokie oczekiwania, bardzo wysokie i od razu Wam się przyznam, że przeliczyłam się. Nie ma zachwytu, nie ma niczego nowego, a do tego wszystko jest bardzo chaotycznie 
i niespójne. Uważam, że główny zarzut mogę skierować nie do pomysłu jaki miała autorka, ale do sposobu wykonania. Historia jest porozrzucana, brak w niej przedstawienia postaci, wprowadzenia w ich życie. Niestety nie ma budowania relacji głównych bohaterów, brak minimalnego oczekiwania – od razu jest " akcja" i tak naprawdę nie mogę zrozumieć, że Bianca po prostu się na to zgodziła, a nie dała mu po twarzy.... Ktoś może powiedzieć- hola, hola - to erotyk, ma być akcja.... Ale ja się z tym nie zgodzę. Ten rodzaj literatury może ociekać emocjami i głębią. Ma rozpalać zmysły, wychodzić poza ramy przeciętności
Może zawierać wiele elementów, które zachwycą, złamią i poskładają czytelnika.... tu tego nie było.

Często dopowiadałam sobie uczucia, próbowała na siłę zrozumieć postępowanie bohaterki,a nie tego szukam w książkach. 

Nie wczułam się, nie pochłonęła mnie, nie zanurzyłam się w świecie BDSM, który moim zdaniem jest tu opisany bardzo niezdarnie, powierzchownie, wręcz ignorancko. 
Aż kole w oczy!!! Autorka nie zadała sobie trudu by dowiedzieć się o podstawowych zasadach panujących w tej relacji. 

Nie czytało mi się jej z przyjemnością. Męczyły mnie myśli, że gdzieś wszytko już to było, a na dodatek tu jest gorzej. Język bez polotu, brak spójności, emocji, bohaterowie bez wyrazu i charakteru.... nie tak miało być.



Plusem tej powieści są pikantne sceny oraz zakończenie, które rzuciło nowe światło
na bohaterów, urealniło ich, a we mnie rozbudziło ciekawość.... jednak czy to wystarczy 
by sięgnąć po kolejny tom?



Powieść polecam fanom gatunku, którzy chcą lekkiej i niewymagającej powieści. Takim, którym nie straszne podobieństwa do innych tytułów, wówczas jest szansa, że przypadnie Wam do gustu.



5/10




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu 













1 komentarz:

  1. Zgadzam się z niektórymi uwagami, ale co mnie samą zaskoczyło - podobała mi się ta książka, może dlatego, że niczego nie oczekiwałam, byłam zmęczona i potraktowałam tę historię jako wstęp do dalszych części. Moje wielkie oczekiwania przyczyniły się do niedosytu podczas lektury „Snów Morfeusza” tam też było „szybko i dużo” (zaznaczam, że bardzo kibicuję Kasi i znam prawie wszystkie teksty ogólnodostępne). Dojrzałam do tego, że wspomniane pozycje są ostatnimi, które przeczytałam zanim ukaże się całość – zaryzykuję, kupię kolejne tomy, ale poczekam na ostatni. Dzisiaj jest moda na wydawanie powieści w kilku tomach, różnie bywa z poziomem poszczególnych części, dlatego ciekawi mnie, co będzie dalej. No i muszę napisać, że nie cierpię czekać przez kilka miesięcy lub „w nieskończoność” (wówczas pozostaje Amazon) na dalsze części. Nie zgadzam się z ludźmi, którzy sądzą, że oczekiwanie na kolejne romy pobudza apetyt do dalszego czytania - u mnie wręcz budzi frustrację. To tyle luźnych myśli, z niecierpliwością czekam na dalsze recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Copyright © 2019 Recenzje w duecie